W płonącym domu przebywała siedmioosobowa rodzina - rodzice i pięcioro dzieci. Jak dowiedział się nasz reporter, sam pożar nie był duży. Według rzeczniczki śląskiej straży pożarnej Anety Gołębiowskiej, ogień objął około 15 metrów kwadratowych powierzchni - paliła się część schodów i szafa. Płomienie szybko ugaszono, ale zabójczy okazał się czad. Kiedy strażacy dotarli na miejsce, czteroletnia dziewczynka już nie żyła. Drugą, 13-latkę, reanimowano, ale i jej nie udało się uratować.
Pozostali członkowie rodziny trafili do szpitala. Jak poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju Alicja Brocka, obecnie w placówce przebywają trzy osoby: matka i dwóch chłopców. Na OIOM-ie dziecięcym przebywa chłopczyk, matka na OIOM-ie dla dorosłych. Ich stan jest ciężki. Stan drugiego z chłopców, który znajduje się na oddziale pediatrycznym, jest dobry. Sytuacja jest trudna - przyznała.
Początkowo do szpitala trafili także ojciec dzieci i trzeci syn.
Ogień pojawił się najprawdopodobniej w prasowalni
Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru. Ustalono jedynie, że ogień pojawił się w niewielkim pomieszczeniu, które w tym domu było najprawdopodobniej miejscem do prasowania. Znaleziono tam też m.in. żelazko. Specjalistyczne analizy wykażą teraz, czy urządzenie było włączone.
źródło. RMFFM