Protest mundurowych pod Sejmem. Bronią chorobowego

Protest mundurowych pod Sejmem. Bronią chorobowego

Setki policjantów, strażaków, strażników granicznych i więziennych pikietują od rana przed siedzibą Sejmu RP w Warszawie. Mundurowi nie zgadzają się na ograniczenie do 80 procent wypłat w czasie pobytu na zwolnieniu lekarskim. – To nie przywilej, tylko różnica między pracą i służbą z narażeniem życia – mówią Onetowi.

Protest związkowców przed parlamentem
"Chro­ni­my wasze tyłki, to fakt. Ale to nie zna­czy, że bę­dzie­my je lizać", "Służ­ba wię­zien­na, straż i po­li­cja to jedna ko­ali­cja", "Skoro mun­du­ro­wi będą już tylko pra­co­wać, to kto bę­dzie peł­nił służ­bę?" – to tylko nie­któ­re z na­pi­sów na trans­pa­ren­tach, które po­ja­wi­ły się we wto­rek, o godz. 9 rano, pod sie­dzi­bą Sejmu RP przy ul. Wiej­skiej w War­sza­wie. Przy­nie­śli je związ­kow­cy z po­li­cji, stra­ży po­żar­nej, stra­ży gra­nicz­nej, służ­by cel­nej i wię­zien­nej.

Mun­du­ro­wi nie zga­dza­ją się przede wszyst­kim z po­stu­la­tem ogra­ni­cze­nia do 80 pro­cent wy­na­gro­dze­nia za pobyt na zwol­nie­niu le­kar­skim. Obec­nie za prze­by­wa­nie na L4 funk­cjo­na­riu­sze otrzy­mu­ją 100 pro­cent wy­pła­ty.

To nie przy­wi­lej, tylko upraw­nie­nie wy­ni­ka­ją­ce z tego, że służ­ba różni się od pracy. To upraw­nie­nie przy­słu­gu­ją­ce nam za to, że przy wstę­po­wa­niu do tej służ­by ślu­bu­je­my, że bę­dzie­my wy­ko­ny­wać swoje obo­wiąz­ki "z na­ra­że­niem zdro­wia i życia" – mówi One­to­wi Rafał Jan­kow­ski, wi­ce­szef NSZZ ślą­skich po­li­cjan­tów.

Dla­cze­go nikt nie mówi o tym, że mu­si­my być go­to­wi w każ­dej chwi­li do akcji? Że nie płaci się nam za nad­go­dzi­ny? Że rzad­ko kiedy mamy wolne week­en­dy czy świę­ta? Np. jak sobie ob­li­czy­łem, na 10 ostat­nich wie­czo­rów wi­gi­lij­nych, w domu, w gro­nie ro­dzi­ny, spę­dzi­łem tylko trzy – pod­czas po­zo­sta­łych sied­miu byłem na służ­bie. O dłu­gich week­en­dach już nawet nie wspo­mnę, bo kiedy ty­sią­ce ludzi wy­jeż­dża na wy­po­czy­nek, dla mun­du­ro­wych ozna­cza to jesz­cze wię­cej obo­wiąz­ków i wzmo­żo­ną go­to­wość – do­da­je Jan­kow­ski.

Wtó­ru­ją mu stra­ża­cy. - Nie każdy jest tak na­ra­żo­ny na cho­ro­by czy urazy, jak funk­cjo­na­riusz. Mamy w stra­ży jedno ubra­nie, w któ­rym mu­si­my przez 24 go­dzi­ny jeź­dzić na akcje, nie­za­leż­nie od tego, czy jest lato, czy zima. I je­że­li np. zo­sta­nie prze­mo­czo­ne po in­ter­wen­cji, to i tak czę­sto je­dzie­my w nim na na­stęp­ną akcję, by ra­to­wać ludz­kie życie – pod­kre­śla młod­szy aspi­rant Kamil Klo­cek, prze­wod­ni­czą­cy za­rzą­du te­re­no­we­go Związ­ku Za­wo­do­we­go Stra­ża­ków w Chrza­no­wie.

Poza tym pra­cu­je­my na­praw­dę w trud­nych wa­run­kach. Czę­sto pod­czas służ­by sty­ka­my się ze śmier­cią, wi­dzi­my mar­twych ludzi, czę­sto dzie­ci. Nie­raz mu­si­my wy­cią­gać zwło­ki ze znisz­czo­nych sa­mo­cho­dów, z wody, znaj­du­je­my je w zglisz­czach po po­ża­rze. Czę­sto jest na­praw­dę cięż­ko, i fi­zycz­nie, i psy­chicz­nie. Za­kres na­szej służ­by jest na­praw­dę sze­ro­ki, a nie ma to żad­ne­go prze­ło­że­nia na fi­nan­se, ani na sza­cu­nek ze stro­ny rządu. Dla­te­go mu­si­my wal­czyć o swoje – do­da­je stra­żak.

Rzą­do­wy pro­jekt nowej usta­wy o służ­bach mun­du­ro­wych tra­fił do Sejmu bli­sko 1,5 mie­sią­ca temu. Ma wejść w życie jesz­cze w tym roku. Teraz to po­sło­wie zde­cy­du­ją, czy tak się sta­nie.

 

 

Źródło: onet.pl

Dołącz do nas
Google+